czwartek, 5 lipca 2012

Krwinki szaleją

Bałam się, że coś z zastrzykiem poszło nie tak, bo nie dość, że trudno było mi zlokalizować ślad po nakłuciu, to jeszcze nic a nic nie poczułam. Myślałam, że może zawartość strzykawki poszła w kosmos, ale chyba nie. Tzn. na pewno nie - i to jest bardzo dobra wiadomość :-) Skąd wiem - łupnęło solidnie w kościach - to już nie jest tak fajne, ale jeszcze do zniesienia. Obstawę mam solidną - końska dawka paracetamolu lub w razie bólu dochodzącego do 8 (liczę w skali 1-10) tramal. Na razie jest ok. 4-5 i jeszcze nie sięgam po tabletki, bo może rozejdzie się... po kościach :-)

2 komentarze: