czwartek, 14 lutego 2013

Lekarz, dubletówka i solidny kopniak

Mój lekarz prowadzący hematolog jest osobą wyjątkową. Wybitnym ekspertem w swojej dziedzinie. Jest również najbardziej dosadną osobą, jaką znam. Dawno nikt mnie tak nie rozłożył na łopatki, jak on. Dopiero dzisiaj doszłam do siebie po jego poniedziałkowym przemówieniu.

Niektóre słowa powtarzane tysiąc razy zaczynają irytować lub - co gorsza - przyzwyczajamy się do ględzenia. A pan doktor wziął dubeltówkę i wystrzelił prosto w sedno. Mocno. Mógł to powiedzieć jak każdy - ble ble ble. Ale wybrał inną metodę. I na odchodne powiedział, że mogę przyjść zawsze, jeśli będę potrzebowała dokopania. Nie omieszkam. Bardzo Panu dziękuję.

2 komentarze:

  1. Uchylisz rąbka tajemnicy i zdradzisz, co powiedział?

    OdpowiedzUsuń
  2. od 2 dnich siedze i dumam, czy jestem tak durna, ze nie zrozumialam, czy Ty tak tajemnicza haha - Paulina H.

    OdpowiedzUsuń