piątek, 29 czerwca 2012

Pozytywne zaskoczenie!

Mam kruche żyły, a dodatkowo spora warstwa tłuszczu nie ułatwia pielęgniarkom dobranie się do nich. Pobieranie krwi zawsze było dla mnie traumą, bo nie za pierwszym razem się udawało, a teraz przy okazji wkłuwania wenflonów było jeszcze ciekawiej. Ostatnie dwa razy udawało się wkłuwać wenflon za 5-6 razem, pielęgniarki zaczynały od okolicy łokci, potem przechodziły do dłoni, żeby wreszcie wbić się z powodzeniem za którymś razem w stopę. Wkłuwanie wenflonu w stopę nie należy do przyjemnych. Pewnie to niepoważne, że w obliczu nowotworu koncentruję się na bólu wynikającym z nakłuwania, ale po prostu mnie to boli i nie znoszę tego z całego serca.

Dzisiaj rano o godzinie 8 stawiłam się w ambulatorium na badanie krwi przed kolejną dawką chemii. Wiedziałam, że będę musiała mieć założony wenflon. Już podczas wypisu ze szpitala lekarz rzucił mimochodem - O, ciekawie, jak oni pani wbiją wenflon. Bo w szpitalu miałam wkłucie centralne - to dopiero jazda...

W kolejce przerażona zaczęłam obgryzać paznokcie. Dobrze, że była Iza, którą leżałam na sali w klinice, szybciej mijał czas. Mówiła coś tam, że tu nie boli zakładanie. - Ale co ona tam wie - pomyślałam - Z takimi wyraźnymi żyłami i drobnymi rączkami...
Przyszedł moment. Usiadłam, zacisnęłam zęby, wstrzymałam oddech. I mówię - Proszę powiedzieć, kiedy będzie pani kłuć. I W TYM MOMENCIE USŁYSZAŁAM, ŻE WENFLON JUŻ JEST ZAŁOŻONY!!!

Nie wiem, jak ona to zrobiła, nie potrafię tego wyjaśnić. Kocham ją :)

4 komentarze:

  1. I oby zawsze było tak pozytywnie :))
    Justyna

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj bo są takie siostry anioły :-) Jak ktoś jest fachura to żadna żyła mu nie straszna. A jak krwinki?

    OdpowiedzUsuń
  3. oo, mam podobnie z żyłami. teraz się już poprawiło, ale kiedyś - masakra, po kilka wkłuć i.. echh.
    ale okazuje się, że najlepiej trafić na taką kochaną pielęgniarkę, która to robi dzień w dzień. i dla takich nie ma problemu!
    szkoda, że tak daleko mieszkasz, bo ja u siebie mam panią specjalistkę od wkłuwania się ;)

    tua

    OdpowiedzUsuń
  4. Znam ten ból. Ostatnio tez się milo zdziwiłam, aż zaniemówiłam i się wracałam, żeby podziękować :)

    OdpowiedzUsuń