wtorek, 19 czerwca 2012

Pępek świata

Lekarz napisał na skierowaniach "PILNE", jego nazwisko wzbudziło szacunek, wyniki biopsji mam po 7 dniach (standardowo 3 tygodnie), PET po 2 (normalnie 10 dni roboczych). Tylko teraz na wizytę do właśnie tego lekarza mam czekać do miesiąca (pierwsze co usłyszałam u asystentki), albo do dwóch tygodni (później trochę zmiękła). Jutro dalej będę dzwonić.

Myślałam, że na wieść o wynikach wszyscy rzucą wszystko i lekarz przyjmie mnie za godzinę. Bo przecież taki ogromny nowotwór, liczy się każdy dzień... O ja głupia. Gdzieś usłyszałam, że rak baaaaaaaaardzo ćwiczy cierpliwość, a ta nigdy nie była moją mocną stroną. Zatem zaczynamy. Jeszcze tydzień, dwa, obym tylko doczekała do postawienia diagnozy i wdrożenia leczenia. Mój niepokój wynika z tego, że od soboty (dzisiaj jest wtorek) jak oddycham, to całe wnętrze śródpiersia prawego mi trzeszczy. Dziwne uczucie i uwiera przy spaniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz