Poświąteczny poranek, pobudka o świcie, lekarz, badania krwi, wyniki i... MORFOLOGIA W NORMIE. Tzn. odpowiednia liczba białych krwinek, w tym neutrofili, a hemoglobina też na swoim miejscu. Cudowne uczucie. Następna wizyta u lekarza w marcu - po skierowanie na badanie PET.
- Do tego czasu proszę nie zwariować - powiedział lekarz.
Tja, łatwo mówić...
Postanowiłam jednak, że nie będę sobie macać obwodowych węzłów chłonnych pięć razy dziennie - raz na dwa dni wystarczy. Nie będę robić alarmu, jak mnie zaswędzi skóra - wszak jest przesuszona i ma prawo swędzieć (świąd skóry to jeden z objawów zz). A jak schudnę, to nie będę panikować, że to od choroby (niektórzy chudną), tylko będę się cieszyć, że jest mnie mniej ;-) Amen amen amenT.
Z ogromnej radości, jaką są dobre parametry morfologii (głównie białe krwinki -> odporność), pobiegłam odwiedzić centrum handlowe pierwszy raz od pół roku!!! Oj, prędko tam nie wrócę. Jak łatwo zapomnieć, że zakupy są straszne. Kiedy ich nie można robić, wydają się czymś wymarzonym.
A poza tym, życie jest piękne! :)
to super wiesci po swietach -:) twoje zdrowko ♥
OdpowiedzUsuńmasz juz zajecia do marca , zeby nie bylo ci nudno i zeby glowe zajac -:)
moze ruszysz z blogiem smaczne i zdrowe ? ..no tylko tak podpowiadam, bo czekam na twoje przepisy ..
pozdrawiam i bardzo sie ciesze ♥
No na takie wieści czekałem cierpliwie w Manchesterze, Paulina h
OdpowiedzUsuńla vita è bella!!!
OdpowiedzUsuńCudowne wieści Kasiu :-)
Będę oczekiwać wiosny, abyś zaglądnęła do Tarnowa a zabiorę Cię na coś pysznego i nie będzie to Tatrzańska ;]
Aby przyszły rok był lepszy niż ten poprzedni! :*
pozdrawiam
zuzik